1 lutego 2019

&114 Rosy Edwadrs"Wyznania randkowiczki" - RECENZJA.!

Hej dziewczyny.!

   Jest 6 rano, a ja od 5 na nogach. Uroki wstawania i robienia kanapek do pracy chłopakowi. ;) Ale odkąd tak właśnie wstaję, mam o wiele więcej czasu, aby coś porobić w domu, czy napisać recenzję tak jak teraz. Cieszę się, że zaczęłam sumiennie podchodzić do bloga, bo pisanie tutaj jak i kontakt z Wami poprzez komentarze umila mi dzień. ;) Więc zapraszam Was na kolejną recenzję w moim wykonaniu. A wieczorem powinno pojawić się podsumowanie pierwszego miesiąca w roku 2019.

(...) strach przed odrzuceniem nie mija, obojętnie, czy ma się sześć, czy sześćdziesiąt lat.
To właśnie dlatego miłość tak przeraża, ponieważ gdy już się ją znajdzie
(co nie jest łatwe), zawsze istnieje ryzyko, że ona przeminie.
Rosy Edwards  "Wyznania randkowiczki"


Autor: Rosy Edwards

Tytuł: Wyznania randkowiczki/Conffessions of a Tinerella

Tłumaczenie: Anna Mackiewicz

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Ilość stron: 392

Gatunek: Literatura obyczajowa, Romans

Data wydania: 28 września 2015 rok

Opis książki!

Rosy Edwards jest typową dwudziestokilkulatką. Pracuje dużo, zarabia znacznie mniej, niż by chciała. Oszczędza na jedzeniu, ale wydaje fortunę na kosmetyki. Jest nastawiona na karierę, jedynie nie wie w jakiej branży mogłaby ją zrobić. Uwielbia swoje życie w pojedynkę, ale część jej marzy o wielkiej miłości.



Po kilku nieudanych randkach ze znajomymi znajomych (czytaj: byciu zmuszonym do umówienia się z najniższym/najgłupszym/najdziwniejszym znajomym), decyduje się założyć konto na Tinderze, aplikacji która zrewolucjonizowała świat wirtualnych randek. Nauczyło ją to kilku niepisanych zasad: zawsze odrzucaj faceta z czarno-białym zdjęciem profilowym (rudy lub brzydki); noszącego kapelusz (łysy); nie stojącego obok czegoś skalowalnego (170 cm i niżej).

Moja recenzja!

Rosy Edwards - dwudziestoparoletnia singielka, która po rozstaniu z Charliem zaczyna szukać nowej miłości. A szuka jej na portalu randkowy, z którego po jakimś czasie rezygnuje. I wtedy odkrywa aplikację randkową, którą jest Tinder. I tu rozpoczyna jej się przygoda z wybieraniem mężczyzn lub odrzucaniu ich. Przygoda z wirtualnymi korespondencjami i realnymi spotkaniami.

Rosy: Chodźmy dziś na siłownię.
BF: Nie.
Rosy: Zatem do zobaczenia o dziewiętnastej na miejscu.

   Wypożyczyłam tą książkę, aby w razie co mieć coś lekkiego podczas czytania cięższych lekturach. I przeczytałam ją w dwa dni.
   Poznajemy Rosy, która jest singielką, pracuje w PR i szuka miłości. Ma paru przyjaciół i ogólnie jakoś żyje. Próbuje znaleźć chłopaka idealnego na portalu randkowym, ale stwierdza, że to nie dla niej, więc usuwa konto i wraca do rzeczywistości. Do czasu. W końcu przyjaciółka pokazuje jej aplikację randkową, z której sama też korzysta, jaką jest właśnie Tinder. I Rosy przepada. W każdym miejscu może przeglądać profile facetów na Tinderze i odsyłać ich na lewo (jeśli jej się nie podobają) lub na prawo (jeśli daje im szansę). Potem tylko czeka, aż zostanie z którymś dopasowana i zaczyna konwersację. A później randki. Bardziej lub mniej udane.
   Szczerze? Naśmiałam się przy tej książce jak przy żadnej innej. Poczucie humoru głównej bohaterki jest po prostu zaraźliwe. Przyznam Wam się, że trochę utożsamiłam się z Rosy, bo sama kiedyś korzystałam z portali randkowych. Więc mam jakieś tam pojęcie na ten temat. Ale trafiałam tylko na napaleńców lub małżeństwa. Więc wróciłam do rzeczywistości i odnalazłam miłość. ;)
   Ale wracając do książki. Bardzo szybko mi się ją czytało ze względu na dialogi, ale i wartką akcję. Poznajemy Rosy, towarzyszymy jej na randkach, w pracy i w życiu. Wczuwamy się w jej historię i to dawało mi taką przyjemność z czytania tej książki. Czasami główna bohaterka wkurzała mnie sowimi głupimi decyzjami, ale po za tym nic nie mogę tej lekturze zarzucić.
   Polecam każdej kobiecie, dziewczynie, która ma ochotę się odprężyć przy dobrej i zabawnej książce.

Na dworze jest ciemno, zimno i okropnie - luty w pełnej odsłonie - ale mimo to myśl o spotkaniu z Elliotem napełnia mnie ciepłym wrażeniem gdzieś w okolicach żołądka.
Co prawda bardzo podobnie czułam się, gdy miałam zatrucie pokarmowe, ale dzisiejsze odczucia spowodowane są czystą ekscytacją.

Ocena: 9/10
Data przeczytania: 29 stycznia 2019 rok

Macie w planach?
Lubicie książki z humorem?

Pozdrawiam. ;**

P.

6 komentarzy:

  1. Humor brzmi dobrze, zachowam w pamięci na czasy, kiedy będę mogła poodpoczywać przy książce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam właśnie na takie dni. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  2. Raczej sobie odpuszczę, coś do mnie nie przemawia :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że sięgnę po tę książkę, skoro jest zabawna tak jak piszesz, a ja lubię takie historie, przy których idzie się pośmiać <3

    Pozdrawiam ciepło, Ewelina z redgirlbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam właśnie na poprawę humoru czy zwykłe pośmianie się. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń

Dziękuję za poświęcony czas, który dałeś/dałaś na napisanie komentarza i tym zostawienia po sobie śladu oraz sprawienia mi wielkiej radości. :***

&221 "Wrobiona" C.L. Taylor - RECENZJA.!

 Hej. ;) AUTOR: C.L. Taylor TYTUŁ: "Wrobiona" TŁUMACZENIE: Izabela Matuszewska GATUNEK: Kryminał/Thriller WYDAWNICTWO: Albatros IL...