28 grudnia 2019

&160 Tess Gerritsen "Kształt Nocy" - RECENZJA.!

Hejo. ;)

   Jak to się umówi, święta, święta i po świętach. Jak Wam minęły one w tym roku? Mi przyjemnie i prawie w spokoju, ale tak to już bywa w Naszym życiu. Wszystkiego co do minuty nie zaplanujemy. Zawsze coś się niespodziewanego wydarzy. Więc na dobre rozpoczęcie odliczania do Sylwestra zapraszam Was na nową recenzję. Miłego czytania! ;)


Autor: Tess Gerritsen

Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski

Tytuł: Kształt nocy

Oryginalny tytuł: The Shape of Night

Wydawnictwo: ALBATROS

Ilość stron: 352

Gatunek: Kryminał, Thriller

Opis książki!

Każda kobieta, która znalazła się w tym domu,
umarła w nim… Ona może być następna.
Ava Collette, próbując uciec od swojej tragicznej przeszłości, przeprowadza się z Bostonu do małego miasteczka na wybrzeżu Maine.
Zamierza napisać książkę, której nie może skończyć od miesięcy. Jeśli
jednak potrzebowała spokoju, to nie wybrała najlepszego miejsca do
życia. Atmosfera w wynajętym starym domu nie sprzyja pracy, pojawia się w nim regularnie tajemniczy gość, a mieszkańcy miasteczka,
w którym doszło do szeregu niewyjaśnionych morderstw, mają jakieś
mroczne sekrety.
Coraz bardziej zaniepokojona Ava dochodzi do wniosku, że jeśli sama
nie podejmie śledztwa w sprawie zabójstw – i to szybko – może się stać
kolejną ofiarą.

Moja recenzja!

   Ava jest pisarką książek gastronomicznych, która przez blokadę twórczą oraz prześladującą przeszłość musi uciec z Bostonu. Wynajmuje dom na wybrzeżu Maine o nazwie Strażnica Brodiego. Przenosi się tam wraz ze swoim kotem Hannibalem. Ma nadzieje, że ta samotnia pozwoli jej poukładać wszystko w głowie, życiu jak i dokończyć książkę, z którą zalega u wydawcy. Nie spodziewa się, że dom, który również ma swoją mroczną przeszłość nie pozwoli jej na to.

   Ava jest z tych bohaterek, które nie do końca wiedzą czego chcą i masz ochotę tylko wejść do książki i nią potrząsnąć. Nadużywa alkoholu i codziennie obiecuje sobie, że to ostatni raz. Dość lekkomyślne postępowanie, gdy jest się samotną kobietą z kotem na pustkowiu w całkiem nowym miejscu. Bez rodziny, znajomych, kogokolwiek. I za to dość duży minusik dla tej książki.

   Książka ogólnie jest dobrze napisana pod względem akcji. Kreowane napięcie i tajemnica w tle zachęca do przewrócenia kolejnej strony. Ogólnie opowiada ona o domu Kapitana Brodiego, który zginął na morzu 150 lat temu. Ale czy do końca odszedł ze świata żywych? Trochę rozczarowało mnie zakończenie. Jakby było napisane na siłę i na szybko. Takie moje zdanie.


   Polecam wszystkim którzy mają cierpliwość do wkurzających głównych bohaterek. ;)


Pierwsze zdanie książki: Wciąż jeszcze śni mi się Strażnica Brodiego i jest to zawsze ten sam koszmarny sen.

Ocena książki: 6/10.!

Czytaliście? Macie zamiar?
Czekam na Wasze komentarze. ;)


ZA PRZECZYTANIE KSIĄŻKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ALBATROS!!!
(Ten fakt nie miał wpływu na moją opinię!!!)




Buziaki. ;***

P.

25 grudnia 2019

&159 Alex North "Szeptacz" - RECENZJA.!

Ho ho ho! :D

   Jak Wam minęła Wigilia? Mi na spokojnie dopiero wieczorem. Rano byliśmy u mojej szwagierki w szpitalu. Później ostatnie przygotowania do kolacji, aż tu nagle około 16 mój chłopak dostał uczulenia. Całe oko mu spuchło, czerwone się zrobiło i w ogóle. Jechaliśmy do szpitala i okazało się, że ma uczulenie na świnki morskie najprawdopodobniej. Ale musi zrobić jeszcze testy alergiczne. Ale już znalazł plus w tym. Nie będzie musiał im sprzątać hehe. ;) A póki co zapraszam Was na recenzję książki. Może nie świątecznej, ale na pewno zapadającej w pamięci. Miłego czytania!


Autor: Alex North

Tłumaczenie: Paweł Wolak

Tytuł: Szeptacz

Oryginalny tytuł: The Whisper Man

Wydawnictwo: MUZA

Ilość stron: 480

Gatunek: Kryminał, Thriller

Opis książki!

Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem…

„Na początku jest dziwnie, potem strasznie, następnie przerażająco, a na końcu… No cóż, drogi Czytelniku, podejmujesz wyzwanie na własne ryzyko” A.J. Finn, autor „Kobiety w oknie”

„Najbardziej niepokojący thriller, jaki przeczytałem od czasu Pierwszego śniegu Jo Nesbø” Alex Michaelides, autor „Pacjentki”

Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą.

Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar.

Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza...

Moja recenzja!

   Książka opowiada o miasteczku Featherbank i Szeptaczu, który grasował w nim dwadzieścia lat temu. Porywał kilkuletnich chłopców, a potem ich mordował. Po dwudziestu latach historia się powtarza. Znika chłopiec. Policja rozpoczyna poszukiwania. I wszyscy funkcjonariusze mają w głowie najważniejszą zasadę, która dotyczy porwań dzieci. Że pierwsze 48 godzin jest najważniejsze.

   Książkę tą widziałam wszędzie. Dosłownie. Wszystkie media społecznościowe były nią przepełnione. A ja ją rozpoczęłam tylko dlatego, że nie miałam nic innego do czytania wieczorem w łóżku. I wiecie co? W niektórych momentach czytania tej historii musiałam przerwać i iść sprawdzić czy na pewno mam drzwi zamknięte. Ta historia tak działała mi na wyobraźnie nie raz, że po odłożeniu czytnika, bałam się zasnąć z myślą, że usłyszę zaraz jakiś niepokojący szept za oknem. Pomimo, że jestem dorosłą kobietą, a nie kilkuletnim chłopcem i tak wyobraźnia działała.

   Polecam osobom, które lubią książki, od których podnosi się adrenalina. A później przez to nie mogą spać jak ja. ;)

Pierwsze zdanie książki: Jake.

Ocena książki: 10/10.!

Czytaliście? Czy horrory tylko w wersji filmowej?
Czekam na Wasze komentarze. ;)


Buziaki. ;***

P.

20 grudnia 2019

&158 Belinda Jones "Zimowe Serca" - RECENZJA!

Hej kochani! :)

   Jak Wam mija piątkowy poranek? Ja nie mogę po prostu uwierzyć, że to już 20 grudnia. Jak te czas szybko zleciał... Niedawno rozpoczynał się rok 2019, a zaraz będziemy świętować jego koniec. No cóż takie życie. Leci tak szybko, że na wet tego nie zauważamy. A dziś zapraszam Was na kolejną recenzję. Miłego czytania! ;)



Autor: Belinda Jones

Tłumaczenie: Monika Pianowska

Tytuł: Zimowe serca

Oryginalny tytuł: Winter Wonderland

Wydawnictwo: OLE

Ilość stron: 350

Gatunek: Literatura obyczajowa, Romans

Opis książki!

Wyobraź sobie, że budzisz się w śnieżnej kuli...
Właśnie tak czuje się dziennikarka Krista po przyjeździe do Quebec, gdzie ma zrobić reportaż o Zimowym Karnawale.

Zimne dotychczas serce Kristy mimo dziesięciostopniowego mrozu zaczyna powoli topnieć, kiedy odkrywa zaczarowany świat pełen lodowych pałaców, psich zaprzęgów i smakołyków z syropem klonowym. I w końcu spotyka Jacques'a – mężczyznę równie przystojnego i szorstkiego, co tajemniczego... Obydwoje dzielą sekret, który mógłby ich połączyć na zawsze. Jednak czy uda im się znaleźć sposób, żeby skruszyć lód serc i rozgrzać tę zimową krainę?

Moja recenzja!

   Krista prowadzi reportaż w Quebecu o tamtejszym Zimowym Karnawale. Jest po trudnym rozstaniu i miasteczko zasypane śniegiem oraz posiadające piękne miejsca i widoki powinno trochę złagodzić ból. Poznaje w nim Jacques'a. Mężczyzna jest tajemniczy, ale i bardzo opiekuńczy co do zwierząt jak i ludzi. Do tego ma swój sekret, identycznie jak Krista. Czy to ich połączy?

   Szczerze Wam się przyznam, że liczyłam na książkę, która umili mi wieczór. Dostałam jednak tak chaotyczną opowieść jakiej nigdy do tej pory nie czytałam. Przynajmniej taka była w moim odczuciu. Przykładowo: wątek, który dopiero co się rozpoczął na następnej stronie już kończył i był przeskok do zupełnie innej już sytuacji. Jakby autorka nie do końca wiedziała jak daną sytuację rozwinąć. I kończyła ją zanim ta w sumie się dobrze nawet nie rozpoczęła.

   Nie polecam, nie wrócę do tej lektury i na pewno nie zostanie ona w mojej pamięci.


PS. Tak przy okazji złej lektury mała informacja na temat mojej osoby. Wiecie dlaczego nie lubię złych książek? Ponieważ czuję, że straciłam tylko czas, który mogłabym poświęcić lepszej powieści. Mówi się, że złe książki są potrzebne, aby doceniać te dobre. I aby nie sugerować się czyjąś opinią póki nie wyrobisz sobie własnej. I ja tak właśnie robię. Ale to nie zmienia faktu, że czuję, że czas poświęcony takim książkom jest czasem nieodwracalnie straconym.


Pierwsze zdanie książki: Leżę na lodowym łóżku.

Ocena książki: 4/10.!

Czytaliście? Skusicie się? A może Wam, w porównaniu do mnie, ta książka się podobała?
Czekam na Wasze komentarze. ;)


Buziaki. ;***

P.

19 grudnia 2019

&157 Penelope Bloom "Jego babeczka" - RECENZJA.!

Witajcie kochani! :)

   Jak Wam minęła środa? Mi zbyt szybko, ponieważ dopiero dodaję dla Was recenzję, a już prawie druga w nocy. Dziś nic szczególnego nie udało mi się zrobić. Oprócz napisania recenzji książki, którą dzisiaj przeczytałam to spędziłam czas na mieście i na odbieraniu paczek od Babci i rodziców. No cóż takie życie zabiegane. Nic z tym nie zrobię. A żeby odsapnąć chwilę, zapraszam Was na recenzję książki, która na pewno pomoże Wam choć na chwilę zapomnieć o pędzie życia za oknem. ;) Miłego czytania!




Autor: Penelope Bloom

Tłumaczenie: Nora Czarnecka

Tytuł: Jego babeczka

Oryginalny tytuł: His Treat

Seria: Objects of Attraction (Tom 3)

Wydawnictwo: Albatros

Ilość stron: 256

Gatunek: Literatura obyczajowa, Romans

Opis książki!

Posiadanie seksownego szefa wcale nie jest szczególnie kłopotliwe. Łatwo powiedzieć!

Muszę tylko opierać się jego urokowi przez parę najbliższych miesięcy, bo przecież z nadejściem stycznia lecę do Paryża, realizować marzenie o zostaniu artystką. Wielka szkoda, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.

Zapomniałam wspomnieć... mój seksowny szef był też moją szkolną miłością.

Tak jakby. Na początku chciałam go zagłaskać swoją ckliwą czułością. A pod koniec już tylko okrutnie zmiażdżyć. Teraz wrócił, choć równie dobrze mógłby mieć napisane „Nie dotykać!” na koszulce.

Mam takie pytanko: czy dotykanie bez użycia rąk się liczy?

Pozwólcie, że sama sobie odpowiem: Tak, Emily, napalona suczko, liczy się! Poza tym moje marzenie czeka na mnie niczym świąteczny upominek owinięty w błyszczący papier i przewiązany wstążką. Jest w moim zasięgu, jeśli tylko należycie się zachowam. Byłabym ostatnią idiotką, gdybym postawiła to na szali. Poza tym mam jednak za sobą długą i chlubną tradycję nie bycia idiotką, którą chciałabym podtrzymać.

Chyba, że podejdę do tego inaczej. Trzymając się szkolnej analogii – ostatecznie, skoro przez cały semestr naprawdę bardzo się starałam, to chyba mogę sobie w końcu pozwolić na oblanie jednego testu. Trzy miesiące to szmat czasu, więc gdyby miał mi postawić wielką, tłustą, brudną „pałę” to tylko dodało by odrobinę pikanterii temu nudnemu matematycznemu równaniu.Przede mną proste zadanie. Muszę przygotować kilka plakatów i rekwizytów na imprezę Halloween, którą urządza.

Potem odejdę, zostawię jego cudowne oczy i doskonałe ciało, złapię samolot i zapomnę o naszych pięknych dzieciach w domku na przedmieściach...

Moja recenzja!

   Emily jest utalentowaną artystką beznadziejnie zakochaną w Halloween. W styczniu wyjeżdża do Paryża, aby spełniać swoją artystyczną duszę, ale przed tym dostaje zlecenie do wykonania. Jeszcze nie wie, że jej przyszłym szefem jest Ryan. Facet, w którym się kochała w liceum i którego równie szybko znienawidziła w tamtym czasie.

   Jest to trzeci i ostatni tom serii "Owoce pożądania". Znów mała książeczka, która jest przepełniona humorem i seksem po same brzegi. Poznajemy nowych bohaterów jakimi są Emily i Ryan, ale również spotykamy poprzednich bohaterów takich jak Natashe, Bruce'a, Williama oraz Hailey. Więc książka w pełni idealnie kończąca serię. Ryan to uroczy biznesmen, który dopiero stawia kroki w tym świecie. Planuje zorganizować przyjęcie Halloweenowe dla swoich pracowników i do tego właśnie jest mu potrzebna Emily. Aby pomogła mu przygotować dekorację na imprezę. Nie jest świadomy, że ta dziewczyna, zawsze w ubraniach poplamionych i pachnących farbą tak go zainteresuje i przyciągnie do siebie.

   Polecam na rozgrzanie się na grudniowe, chłodne i samotne wieczory. Przy tej powieści spokojnie zrezygnujecie z koca, bo rozgrzewa czytelnika od środka. ;)

Pierwsze zdanie książki: Kropelki wody spływały wężykami po szybie samochodu Lilith od strony pasażera.

Ocena książki: 10/10.!

Jego Banan | Jej Wisienki | Jego Babeczka | Jego Przesyłka 

Czytaliście? Macie zamiar sięgnąć po tą serię? Czy to raczej nie Wasze klimaty?
Czekam na Wasze komentarze. ;)


ZA PRZECZYTANIE KSIĄŻKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ALBATROS!!!
(Ten fakt nie miał wpływu na moją opinię!!!)




Buziaki. ;***

P.

17 grudnia 2019

&156 Alaitz Leceaga "Las Zna Twoje Imię" - RECENZJA.!

Cześć kochani! :)

   Jak Wam mija ostatni tydzień przed świętami? Ja dopinam wszystko na ostatni guzik, ponieważ już w niedzielę wyjeżdżamy do moich teściów. A do tego czasu chcę mieć mieszkanie posprzątane i wszystko zrobione, abym nie musiała o niczym myśleć prze 5 dni, które spędzimy u rodziców mojego partnera. Ale czasami również zasługuję na przerwę od sprzątania, planowania i ogarniania wszystkiego. I z okazji tej o to przerwy serdecznie Was zapraszam na nową recenzję. Miłego czytania! ^^ I również chciałabym serdecznie powitać wszystkich nowych obserwujących mojego bloga. Dzięki Wam mam już okrągłą liczbę czytelników jaką jest 50. Może ktoś powie, że to mało, ale mnie cieszy każda z osobna. Bo dzięki Wam wiem, że warto robić to co próbuję stworzyć w moim miejscu w Internecie. Ale nie ukrywam, pamiętajcie, im Nas więcej tym weselej. ;)


Autor: Alaitz Leceaga

Tłumaczenie: Barbara Bardadyn

Tytuł: Las zna twoje imię

Oryginalny tytuł: El bosque sabe tu nombre

Wydawnictwo: Albatros

Ilość stron: 576

Gatunek: Fantastyka

Opis książki!

Fascynująca, tajemnicza i mroczna opowieść o sile i determinacji kobiet w świecie rządzonym przez mężczyzn i o pełnej pasji walce o przetrwanie.

Sekret ukryty głęboko w lesie. Dwie siostry, które łączy więcej, niż dzieli.

Ród kobiet z niezwykłym darem.

Pod koniec lat 20. ubiegłego wieku Estrella i jej siostra bliźniaczka, Alma, miały wszystko, o czym tylko mogły zamarzyć – jako córki markiza, właściciela dworku i kopalni żelaza, dorastały w luksusie… Lecz przyszło im też dźwigać ogromne brzemię.

Estrella i Alma to spadkobierczynie niezwykłego daru przekazywanego z pokolenia na pokolenie w żeńskiej linii rodziny. A ich życie naznaczone zostało piętnem przepowiedni, według której jedna z nich umrze, zanim skończy piętnaście lat. Tak zaczyna się pełna magii i pasji historia, która prowadzi czytelnika śladami głównej bohaterki, niezwykłej kobiety, która mimo strachu przed niebezpieczeństwami nie zawaha się zrobić tego co konieczne, aby obronić swoją ziemię i dziedzictwo zapisane we krwi.

Moja recenzja!

   Estrella i Alma są bliźniaczkami i przyszłymi markizami. Są nierozłączne i prawie identyczne. Nie znają innego świata poza Willą Soledad oraz lasu, który ją otacza. Pewnego dnia obie widzą swoją babcię Soledad de Zuloaga nad klifem, a później są świadkami jak kobieta skacze z niego i znika w mrocznych wodach oceanu. Ale tym samym przekazuje im przerażającą informację. Że jedna z nich nie dożyje piętnastych urodzin. Co zrobi jedna z sióstr, gdy drugiej zabraknie?

   Książka fascynująca, mroczna i wciągająca czytelnika do końca. To jest historia, która jest rozległa, ale pomimo tego nie możesz jej odłożyć póki nie poznasz jej finału.

   Estrella i Alma to główne bohaterki, razem z którymi idziemy przez ich życie i poznajemy ich mroczne sekrety. Autorka idealnie opisała więź jaka łączy te siostry bliźniaczki. Że pomimo tego, że są prawie identyczne z wyglądu to charaktery mają zupełnie inne. I to właśnie oddaje całe "życie" tej historii.


   Polecam wszystkim, którzy lubią książki z dreszczykiem i odrobiną magii. Ale ostrzegam. Znajdźcie długi wieczór dla niej, ponieważ póki nie skończycie to jej nie odłożycie. ;)

Pierwsze zdanie książki: Po raz pierwszy poczułam ogień, gdy miałam jedenaście lat.

Ocena książki: 9/10.!


Czytaliście? Macie zamiar? Dajcie znać w komentarzach. :)

ZA PRZECZYTANIE KSIĄŻKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ALBATROS!!!
(Ten fakt nie miał wpływu na moją opinię!!!)




Buziaki. ;***

P.

1 grudnia 2019

&155 Podsumowanie Listopada 2019 Rok.!

Witajcie! :)

   Nie mogę uwierzyć, że to już grudzień. A niedawno rok 2019 się zaczynał, a już chyli się ku końcowi...  Dziś zapraszam Was na podsumowanie minionego miesiąca pod względem przeczytanych książek. Serdecznie zapraszam do czytania! :)



PRZECZYTANE KSIĄŻKI: 6.!

Jestem z siebie dumna, ponieważ to chyba jeden z najlepszych wyników w tym roku. I mam nadzieję, że grudzień pod względem motywacji czytelniczych i wolnego czasu będzie jeszcze lepszy. ;)

1. Wojciech Dutka "Czerń i Purpura" 10/10
2. Jenny Blackhurst "Noc, kiedy umarła" 10/10
3. Jenny Blackhurst "Tak Cię straciłam" 10/10
4. Adam Studziński "Wiewiórczy Zakątek. Bajki o mediach społecznościowych" 10/10
5. Yoav Blum "Zakochany przez przypadek" 8/10
6. Lucinda Riley "Sekret Heleny" 10/10









   Jak widzicie listopad był u mnie bardzo dobrym miesiącem ze względu na książki. Same wysokie oceny. Nie będę się długo rozpisywać, dlaczego takie a nie inne oceny i dlaczego mi się podobały, bo jeśli chcielibyście się zapoznać z moimi opiniami to odsyłam Was do recenzji każdej z książek. I oczywiście liczę, że podzielicie się swoją. ;)



ILOŚĆ PRZECZYTANYCH STRON W GRUDNIU: 2 220.

ILOŚĆ PRZECZYTANYCH STRON OD POCZĄTKU ROKU: 12 425.

ILOŚĆ PRZECZYTANYCH KSIĄŻEK W 2019 ROK: 35/100.


Recenzenckie: 6.

Z domowej biblioteczki: 0.

Wypożyczone z biblioteki: 0.


   I tak o to wygląda moje podsumowanie listopada. A jak u Was wypadło? Jesteście zadowoleni z ilości przeczytanych książek w tym miesiącu? Napiszcie w komentarzach, albo zostawcie link do swojego podsumowania. ;) Będzie mi bardzo miło. ^^


Buziaki. ;**

P.

&220 "Moc" Anna Lewicka - RECENZJA.!

 Hej. ;) AUTOR: Anna Lewicka TYTUŁ" "Moc" TŁUMACZENIE: - GATUNEK: Romans WYDAWNICTWO: Jaguar ILOŚĆ STRON: 357 SERIA: "Tr...