28 marca 2019

&126 Penelope Bloom "Jego Banan" - RECENZJA.!

Hej. ;)

   Zaraz weekend! Też się cieszycie? Ja póki co nadrabiam czytelnicze zaległości dlatego mogę też tu więcej wstawiać swoich wypocin. Zapraszam na kolejne. ;D

Wyznanie prawdy powinno być najprostszą sprawą na świecie,
ale tak długo zwlekałam, 
że małe kłamstwo - jak to bywa z kłamstewkami w związkach - urosło do wielkiego. 


Autor: Penelope Bloom

Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska

Tytuł: Jego Banan/His Banana

Seria: Objects Of Attraction (Tom 1)

Wydawnictwo: Albatros

Ilość stron: 256

Gatunek: Literatura obyczajowa, Romans

Opis książki!

Mój szef lubi jasne zasady, jednej z nich nikt nie śmie złamać…
Chodzi o jego banana.
Poważnie. Facet jest uzależniony od potasu.
Oczywiście, to ja po niego nieopatrznie sięgnęłam.
Technicznie rzecz ujmując, wsadziłam go sobie do ust.
Co więcej przeżułam… a nawet połknęłam.
Taaak, wiem. Niedobra, niedobra dziewczynka.
I wtedy go zobaczyłam. Wierzcie mi lub nie, ale to, że właśnie dławiłam się jego bananem, raczej nie zrobiło na nim najlepszego wrażenia.

Zacznijmy jednak od początku. Zanim miałam czelność sięgnąć po należącego do milionera banana, dostałam swoje pierwsze ważne zlecenie jako reporterka. I wyjątkowo nie było to jak zwykle byle jakie zadanie, wyskrobki z dna garnka, których nikt nie chciał. Nic w stylu przepytywania śmieciarza o jego ulubione rejony miasta, czy pisania o wielkiej wadze zbierania psich kup z trawników i placów.

Nie. Nic z powyższych, dziękuję bardzo.
To był prawdziwy przełom w mojej karierze. Szansa, by udowodnić, że nie jestem żadną nieudolną, niezdarną, przyciągającą pecha, chodzącą katastrofą. Wchodziłam w środowisko biznesowe – miałam zinfiltrować Galleon Enterprises, by potwierdzić zarzuty o korupcję.

Tu wchodzi podkład muzyczny z Jamesa Bonda.

Wreszcie byłam na właściwym miejscu. Jedyne, co musiałam zrobić, to zdobyć posadę stażystki i zdemaskować Bruce’a Chambersona.

Starając się nie zwracać uwagi na to, że facet wygląda jak wyrzeźbiony w płynnym kobiecym pożądaniu, a inni mężczyźni po prostu muszą przy nim kwestionować swoją seksualność. To się musiało udać. Bez żadnych katastrof. Zero fuszerki. Weź się w garść, skup się! – na mniej niż godzinkę.

Przenieśmy się teraz do sali konferencyjnej. To tutaj znajdziecie mnie przed tą doniosłą, kluczową dla mojej kariery rozmową. Z bananem w dłoni. Podpisanym JEGO imieniem. Już za chwilkę on pojawi się w drzwiach i zobaczy mnie ze zdradzieckim żółtym dowodem mojej winy. A kilka sekund później zdecyduje się… mnie zatrudnić.

Tak, wiem. Ja też nie uznałam tego za dobry znak. 


Moja recenzja!

   Oj potrzebowałam odmóżdżenia. A ta książka cudownie umiliła mi kilka godzin i tym samym dała zapomnieć na chwilę o rzeczywistości. ;)

   Natasha - roztargniona i wiecznie spóźniająca się dziennikarka. Jest chodzącą katastrofą przyciągającą kłopoty na każdym kroku. Ale jest dobra w tym co robi i ma głowę na karku w świecie biznesu.
   Bruce - prowadzi firmę wraz ze swoim bratem bliźniakiem Williamem. Jest pedantyczny i całe swoje życie codzienne ma ułożone w szczegółowych punktach.

   Drogi tych dwojga krzyżują się, gdy Natasha stara się o staż w firmie Bruca tylko po to, aby znaleźć jakieś haczyki na niego i napisać o tym pierwszy, poważny artykuł dla swojej redakcji. Pomimo błędów, popełniła na rozmowie kwalifikacyjnej, zostaje zatrudniona. Bruce nie ukrywa, że przyjął ją na to stanowisko tylko dlatego, aby mieć satysfakcję, kiedy sama się zwolni. Ta decyzja zaburzy perfekcyjne życie mężczyzny nie bardziej niż dotychczasowe, niepoukładane dni kobiety.

   Ta książka była naprawdę dobra. Humor, historie z przeszłości obydwojga bohaterów oraz sceny erotyczne. Autorka wszystko tak idealnie połączyła, że wyszła naprawdę świetna powieść. Nie jest to jakieś intelektualne arcydzieło, ale mnie się podobało. Pomimo nawet tego, że jest przewidywalna i mega schematyczna.

   Natasha ma charyzmę i nie daję sobą pomiatać, pomimo jaką pierdołą życiową jest. Ma cięty język, który jeszcze dodaje jej uroku. Bruce za to jest oazą spokoju i zawsze perfekcyjny w tym co robi. Prawie jak robot... Ale gdy połączy się te dwie jakże odmienne osobowości musi zajść reakcja wybuchowa. I dlatego właśnie polecam tą książkę. Abyście zobaczyli co z tej reakcji wyszło. ;)

Pierwsze zdanie książki: Ze spóźniania się uczyniłam sztukę.

Ostatnie zdanie książki: - A może oddamy się wspomnieniom? Zacznijmy tam, gdzie to wszystko się rozpoczęło...



SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ALBATROS ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI!
(Ten fakt nie miał wpływu na moją opinię!)




Data przeczytania: 28 marca 2019 rok.

Ocena: 10/10.

Jego Banan | Jej Wisienki | Jego Babeczka | Jego Przesyłka
Pozdrawiam. ;**

P.

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To prawda i moim zdaniem naprawdę warto. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  2. To moze byc cos bardzo ciekawego

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo ostatnio czytałam o tej książce i coraz bardziej mnie kusi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj uwierz mi warto się skusić. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  4. Tytuł mnie zniechęcił, ale przeczytałam już tyle pozytywnych recenzji, że będę musiała ją nadrobić :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł jest tylko namiastką książki, treść jest o wiele lepsza. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  5. Jestem bardzo zaintrygowana opisem tej książki i z chęcią ją przeczytam w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście ta książka jest przede mną :) już wiem, że się nie zawiode.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, mam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń

Dziękuję za poświęcony czas, który dałeś/dałaś na napisanie komentarza i tym zostawienia po sobie śladu oraz sprawienia mi wielkiej radości. :***

&220 "Moc" Anna Lewicka - RECENZJA.!

 Hej. ;) AUTOR: Anna Lewicka TYTUŁ" "Moc" TŁUMACZENIE: - GATUNEK: Romans WYDAWNICTWO: Jaguar ILOŚĆ STRON: 357 SERIA: "Tr...