Dziś przychodzę do Was z krótką recenzją. Niestety, ponieważ będzie o książce, której nawet nie dokończyłam. Zapraszam.
-Chorujemy i udrękę znosimy - orzeka - albowiem zbyt mało modłów do Miłosierdzia Boskiego zanosimy.
O!
Antoni Czechow "Pawilon szósty"
Autor: Antoni Czechow
Tłumaczenie: Maria Grabowska
Tytuł: Pawilon szósty
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Liczba stron: 224
Gatunek: Klasyka
Opis książki:
Powieść przez niektórych uważana za największe dzieło Czechowa. W niewielkiej szpitalnej oficynie znajduje się sala nr 6 dla chorych umysłowo. Mieszka tam pięcioro ludzi, między innymi głuptak Mojsiejka i były egzekutor sądowy Iwan Dmitrycz Gromow. Lekarzem szpitalnym jest Andriej Jefimycz Ragin. Kiedy otrzymał posadę, szpital był w okropnym stanie. On sam jest mądrym i szczerym człowiekiem, pozbawionym jednak silnej woli i wiary w prawo do zmieniania życia na lepsze. Początkowo pilnie pracuje, jednak szybko zaczyna się nudzić i uznaje, że w danych okolicznościach leczenie chorych jest bezsensowne. Przez taki pogląd Ragin zaniedbuje sprawy i nie chodzi już do szpitala każdego dnia. Pracuje krótko i dla pozorów, po czym wraca do domu i czyta. Pewnego wiosennego wieczoru Ragin przypadkiem trafia do sali nr 6. Początkowo zostaje oskarżony przez Gromowa o kradzież, jednak potem wywiązuje się między nimi długa rozmowa. Doktor zaczyna odwiedzać oficynę codziennie – rozmowy z Gromowem mają na niego silny wpływ… Czechow odwołuje się w tej powieści do stoickich założeń Marka Aureliusza i polemizuje z nimi. Na przykładzie bohaterów udowadnia, jak obłudne i niesprawiedliwe jest tłumaczenie ludzi, którym jest dobrze w życiu, że ci biedniejsi mają przynajmniej bogate życie wewnętrzne, że trzeba cieszyć się tym, co się ma i nie narzekać na swój los. A przecież szczęście należy się wszystkim.
Powieść przez niektórych uważana za największe dzieło Czechowa. W niewielkiej szpitalnej oficynie znajduje się sala nr 6 dla chorych umysłowo. Mieszka tam pięcioro ludzi, między innymi głuptak Mojsiejka i były egzekutor sądowy Iwan Dmitrycz Gromow. Lekarzem szpitalnym jest Andriej Jefimycz Ragin. Kiedy otrzymał posadę, szpital był w okropnym stanie. On sam jest mądrym i szczerym człowiekiem, pozbawionym jednak silnej woli i wiary w prawo do zmieniania życia na lepsze. Początkowo pilnie pracuje, jednak szybko zaczyna się nudzić i uznaje, że w danych okolicznościach leczenie chorych jest bezsensowne. Przez taki pogląd Ragin zaniedbuje sprawy i nie chodzi już do szpitala każdego dnia. Pracuje krótko i dla pozorów, po czym wraca do domu i czyta. Pewnego wiosennego wieczoru Ragin przypadkiem trafia do sali nr 6. Początkowo zostaje oskarżony przez Gromowa o kradzież, jednak potem wywiązuje się między nimi długa rozmowa. Doktor zaczyna odwiedzać oficynę codziennie – rozmowy z Gromowem mają na niego silny wpływ… Czechow odwołuje się w tej powieści do stoickich założeń Marka Aureliusza i polemizuje z nimi. Na przykładzie bohaterów udowadnia, jak obłudne i niesprawiedliwe jest tłumaczenie ludzi, którym jest dobrze w życiu, że ci biedniejsi mają przynajmniej bogate życie wewnętrzne, że trzeba cieszyć się tym, co się ma i nie narzekać na swój los. A przecież szczęście należy się wszystkim.
Pierwsze zdanie książki: Na szpitalnym dziedzińcu, gnieździ się niewielka oficyna, otoczona całym lasem ostów, pokrzyw i dzikich konopi.
Ostatnie zdanie książki: Wydawał zlecenia, gniewał się, żartował z chorymi, a w mózgu wciąż nurtowało: "Jakie to głupie, głupie, głupie...".
Moja recenzja.!
Nie będę się zbyt dużo rozpisywać na temat tej książki, ponieważ przyznam się, że dotrwałam do połowy i nie dałam rady dalej. Dla mnie jest to książka bez składu i ładu. Jest podzielona na cztery części, a ja dotrwałam jedynie do połowy drugiej. I gdy tylko skończyłam pierwszą zapomniałam kompletnie o czym była. Zbyt ciężki język, zbyt długie wypowiedzi bohaterów, którzy mieli Rosyjskie nazwiska, więc nawet ich nie pamiętam. Jedyne co mi się podoba to okładka. Smutna, przepełniona szarością, ale mająca w sobie urok. Tylko tyle o tej książce. Nie wrócę i nie polecam.
Ocena książki: 2/10.
Data przeczytania: 27 lutego 2019 rok.
ZA PRZECZYTANIE KSIĄŻKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MG!
(Ten fakt nie miał wpływu na moja opinię.)
P.
Nawet nie będę sobie nią zaprzątać głowy :o
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Nie warto.
UsuńPozdrawiam. ;**
P.
Ja już po okładce stwierdziłam, że nie sięgnę po tą pozycję. A Twoja opinia mnie tylko w tym utwierdziła.
OdpowiedzUsuńStrata czasu.
UsuńPozdrawiam. ;**
P.
Chyba raczej się nie skuszę na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńNie zachęcam, a wręcz odradzam. ;)
UsuńPozdrawiam. ;**
P.
Trochę mnie przeraziłaś tą opinią, ale ja i tak na pewno wezmę się za tę książkę. Mam wielkie plany poznać klasyki. Idzie mi to powoli, opornie, ale idzie i najczęściej jestem zachwycona :) Choć te książki naprawdę są specyficzne i często tak naprawdę nikomu w obecnych czasach się nie podobają...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na lustrzana nadzieja :)
Mnie się nie spodobała, ale jeśli Ty lubisz klasyki to czemu nie. ;)
UsuńPozdrawiam. ;**
P.
Zdecydowanie po tę książkę nie sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Ewelina z redgirlbooks.blogspot.com
Nie dziwię się. ;)
UsuńPozdrawiam. ;**
P.
Zawierzę Twojej opinii i daruję sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJa nie polecam, ale być może Tobie by się spodobała. ;)
UsuńPozdrawiam. ;**
P.