12 marca 2018

&096 PRYWATNOŚĆ POETKI #1: Dlaczego Zaczęłam Czytać Książki I Dlaczego Założyłam O Tym Bloga?

Hej Wam wszystkim, którzy tu ze mną są. ;)

   Dziś będzie dość osobisty post o mnie. Siedziałam tak przed tym swoim blogiem i myślałam o Was. Czyli kobietkach (może mężczyznach, którzy się nie ujawniają hehe), które mnie czytają. Wiecie co czytam, co mi się podoba, a co nie, ale czy wiecie jak to się zaczęło? Moja przygoda z książkami, a później z blogowaniem? Nie, bo nigdy o tym nie pisałam, ale dzisiaj się z Wami tym podzielę. ;) A jeśli Wam się spodoba taki osobisty post to może zrobię z tego cykl. Więc zapraszam do prywatności Poetki, czyli mnie. ;)


   W mojej rodzinie nie ma moli książkowych. Rodzice nie czytają, siostry też nie ciągnie do literatury. Jest tylko mój dziadek, który uwielbia czytać po kilka razy "Krzyżaków", "Potom" i wszystko inne od czego ja uciekam hehe. Nie lubię historycznych książek. Jakoś nie mogę się w nie wczuć, w te całe wydarzenia w nich opisane. Ale wracając. Skoro u mnie w domu się nie czyta to mnie też nie powinno ciągnąć do książek na logikę, prawda? I tak było. Dopóki nie poszłam do gimnazjum. Tam wszystko się zmieniło.

   W gimnazjum byłam bardzo cichym i osamotnionym dzieckiem. Byłam inna. Zamknięta w sobie. Od tego czasu minęło prawie 10 lat (matko jak ten czas leci!) i zastanawiam się do tej pory dlaczego tak było. Po prostu nie byłam jak inne dzieci. Nie lubiłam bawić się na przerwach, ganiać po boisku, tłumów dzieci wokół mnie. I przez to stałam się łatwym celem dla tych odważniejszych dziewczyn. Skoro się nie odzywam to jak mi dowalą to się nie poskarżę, nie? I tak było. Gdy zaczęły się wyzwiska, szykanowanie, niszczenie rzeczy nigdy nie poszłam do nauczyciela. Miałam takie przeczucie, że jeśli to zrobię będzie tylko gorzej. Więc zaczęłam uciekać w książki. W fikcję, która mnie nie rani, gdzie inni mają problemy, na których mogę się skupić i zapomnieć o swoich chociaż na chwilę. Pamiętam, że tata przywiózł kiedyś z wojska jakąś książkę o różnych planetach, kosmitach i życiu ich. Szkoda, że nie pamiętam tytułu, bo chętnie bym do niej wróciła, aby sobie przypomnieć jak to wszystko się zaczęło. I to mi pomagało. Nie zawsze, bo nie zawsze mogłam uciec w książkę, np. na lekcji czy, gdy mi ją zabrano i niszczono. Pamiętam, że to był gorszy ból niż jakby ktoś mnie kopnął pod żebra... Ech, jednak to nadal boli hehe. Ale nie rozczulajmy się. Dużo książek pomogło mi nie robić głupot i gdybym mogła każdemu autorowi z osobna kupiłabym kwiaty hehe.

   Później zaczęłam czytać blogi. Anonimowo. Bez zostawiania komentarza czy obserwacji. Tylko dla siebie. I wpadła mi myśl, że też chciałabym to robić. Dzielić się moimi opiniami i odczuciami co do literatury. Bałam się. Cholernie się bałam zacząć hehe. Dlaczego? Hejty. Miałam już ich za dużo w realnym świecie i nie wiem czy zniosłabym je jeszcze tutaj. Ale wstawiłam pierwszy post, drugi, dziesiąty. Nikt mnie nie czytał na początku, nikt nie zostawiał po sobie śladu. Ale wiecie co? Ja się z tego cieszyłam. Bo zaczęłam robić coś co sprawiało mi mega przyjemność i jak dla mnie nikt nie musiał czytać tego co wstawiam. Ale później pojawił się pierwszy komentarz i kolejne. Obserwacje. Nie ważne ile mi zajmuje dorobienie się kolejnego czytelnika, który ze mną zostaje poprzez obserwacje teraz mając prawie 22 lata cieszę się jak dziecko na Wigilię hehe. Nie wiem czy ktoś tak jeszcze ma. Ale ja się tego nie wstydzę. Nie mam znajomych, którzy czytają, mój mężczyzna również nie czyta, ale mnie to nie przeszkadza. Dlaczego? Bo rozumieją wszyscy, że czasami nie odpisuje dłużej czy nie mam czasu na imprezę, bo aktualnie czytam hehe. Za to ich uwielbiam.

   Wiecie w ogóle ile zastanawiałam się nad publikacją pierwszej recenzji? Kilka dni. Nie minut czy godzin. Dni. Potrafiłam kilka razy dziennie otwierać swoją recenzję, poprawiać ją i bać się opublikować. A teraz? Mam gdzieś kto co pomyśli. To moja recenzja, wyszła spod mojej ręki i jak komuś nie pasuje to niech nie czyta. Proste? Proste. Dobrze, że w końcu jest  to dla mnie takie proste hehe.

   Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez książki, zajrzenia na Wasze blogi (tak, czasami zaglądam, ale nie komentuje) czy bez mojej wirtualnej biblioteczki na Lubimy Czytać i dodawania kolejnych pozycji na półkę "Chcę przeczytać". Życia mi na te wszystkie książki nie starczy z tego co widzę, ale ja nadal wierzę, że kiedyś spotkam wampira i będę mogła wiekami czytać hehe.

   I teraz pytanie do Was? Jak u Was się to zaczęło? Dlaczego książki zagościły w Waszym życiu i jaki wpływ na nie miało? Mam nadzieję, że wyjdzie z tego ciekawa dyskusja w komentarzach. ;)

   Chciałabym też zrobić takie coś, że jeżeli są tu jakieś nieśmiałe duszyczki, które boją się zostawić komentarz. Ja nie gryzę, ale wiem, że czasami można się tego bać. Z życia to wiem. ;) To niech napiszę do mnie na meila. Jestem tam codziennie i na pewno odpiszę. Ja się tylko taka straszna wydaję, ale naprawdę uwielbiam kontakt z Wami. Dlatego zapraszam, aby zostawić liścik, nawet mały w mojej skrzynce. Mnie to ucieszy, a może i moja odpowiedź Was też. ;)

poetka69@gmail.com


   A teraz zostawiam Was i lecę na Wasze blogi pomimo późnej godziny. Rozczuliłam się i muszę zobaczyć co u Was słychać moje kochane książkowe mole hehe. I oczywiście dajcie mi znać czy chcecie więcej Prywatności Poetki, a może i macie konkretne pomysły i rzeczy jakie chcielibyście się ode mnie dowiedzieć. Dobrej nocy i słodkich snów oczywiście pełnych książek hehe. ;)

Buziaki. :**

P.

14 komentarzy:

  1. Mnie nagle wzięło na czytanie książek i od kilku lat robię to nałogowo :D A skoro tyle czytam to stwierdziłam, że warto dodawać opinie, recenzje, dlatego też postanowiłam reaktywować starego bloga :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I było to dobre stwierdzenie, bo uwielbiam Twoje recenzje hehe. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  2. Ja pozazdrościłam bloga koleżance. Na początku założyłam taką stronę o wszystkim i o niczym, ale później przeprogramowałam to na coś co kocham i teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego mojego małego światka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz zupełnie jak ja. To moje takie cztery wirtualne ściany, w które zawsze mogę uciec. Oczywiście jeśli mam dostęp do internetu hehe. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  3. Świetny wpis, bardzo lubię czytać o takich początkach i ,,o tym czymś" co nas zachęca i motywuje do pracy.
    Dodaję bloga do obserwowanych.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/elizabeth-i-jej-ogrod-elizabeth-von.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się, że Ci się spodobał. ;) Na pewno również zajrzę na Twojego bloga.
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  4. Przykro mi z powodu tego co spotkało Ciebie w szkole - znam ten ból :( Ciężko kiedy jest się samemu i człowiek czesto zamyka się we własnym świecie, gdzie czuje się bezpieczny ale nie o tym będe pisać.

    W moim przypadku z książkami było tak, ze nikt nigdy nie musiał mnie do tego zachęcać - jeszcze nie potrafiłam dobrze siedzieć a kiedy płakałam uspokajalam się oglądając komiksy brata a potem książki z obrazkami :) Nie potrafiłam czytać a sięgałam po książki, które znajdowały się na półce w domu - byłam bardzo ciekawa co skrywają litery.. jaki to sekret :) Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką było Wesele (tak na prawde to dramat) - miałam wtedy 6-7 lat ;) Uwielbiałam czytać, chodzić do bibliotek po coraz to nowe pozycje i czytać - niejednokrotnie lektury, ktore w oczach bibliotekarki były zbyt "powazne" jak na mój wiek. Moja Mama mówi, że urodzilam się z tym we krwi :) Książki kochalam zawsze i nie wyobrazam sobie aby przestać czytać ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że już od dziecka ciągnęło Cię do literek hehe. ;) Ja sobie również już nie wyobrażam życia bez książek i nowych bohaterów, którzy zmieniają zawsze coś w moim życiu. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  5. Niezwykła historia. Lubię takie posty czytać. I akurat dzisiaj trafiłam do ciebie, a tu takie otwarcie. Będę wpadała częściej! Powodzonka! https://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2018/03/swiato-ktore-utracilismy-opinia.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba post i zapraszam częściej. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  6. Wspaniały, osobisty post :) jesteś twarda dziewczyna!

    Ja uwielbiam czytać od dziecka <3 wiadomo, że czasami mam tak, że nie chce mi się kompletnie, ale ostatnie kilka miesięcy non stop chodzę z książką, czy to w ręce, czy w torebce :)

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jak masz miękkie serce to musisz mieć twardy tyłek hehe. ;) U mnie też są czasami 2-3 dni, że wolę serial od literek, ale rzadko mi się to ostatnio zdarza. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń
  7. U mnie w sumie wszystkie zainteresowania wyszły naturalnie xD W rodzinie niby nikt nie czyta, ale mama mi czytała, potem to po prostu zostało. Fantastyka? A no, bo baśnie. I Potter. I Narnia. Pisanie? No bo czytanie oczywiście! Fotografia? Bo łatwiej zrobić zdjęcie, niż rysować, a od tego zaczynałam. Po prostu przerzuciłam się na inny przedmiot" aparat, zamiast kredek xD Dlatego ja sama jakoś tak... nie mam wielu historii "wyjścia z cienia", jeśli chodzi o hobby, co na tle innych wydaje mi się czasem takie trochę dziwne xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też kiedyś próbowałam rysować, ale jednak pisanie wychodzi mi lepiej. Jedni mają talent do ołówka inni do długopisu i tym samym do klawiatury. Nie we wszystkim można być dobrym. ;)
      Pozdrawiam. ;**

      P.

      Usuń

Dziękuję za poświęcony czas, który dałeś/dałaś na napisanie komentarza i tym zostawienia po sobie śladu oraz sprawienia mi wielkiej radości. :***

&220 "Moc" Anna Lewicka - RECENZJA.!

 Hej. ;) AUTOR: Anna Lewicka TYTUŁ" "Moc" TŁUMACZENIE: - GATUNEK: Romans WYDAWNICTWO: Jaguar ILOŚĆ STRON: 357 SERIA: "Tr...